Spiski i tajne ugrupowania

Nie wszystkie organizacje żyją w zgodzie z prawem, starając się za wszelką cenę sprzeciwić skorumpowanym władzom i niesprawiedliwemu systemowi karnemu lub po prostu zasmakować przestępczego życia. Do największych, mających faktycznie jakikolwiek wpływ na sytuację w Roanoke należą:
  1.  Loża - działająca od zaledwie czterdziestu lat grupa czarodziejów z całego kontynentu. Ich jedynym celem jest dbanie o prawidłowy przepływ magii i szybkie likwidowanie jej nadużyć. Działają w sekrecie, obawiając się, że ich działania mogłyby zostać odebrane jako próba absolutnej dyktatury nad cudzymi zdolnościami magicznymi. Twierdzą, że nie opowiadają się po żadnej ze stron, wychwalając swą apolityczność, jednak w teorii na comiesięcznych spotkaniach bardzo często dochodzi do wymiany informacji na temat obecnych poczynań władz danych państw. Kilkukrotnie przyłapano ich również na spiskowaniu przeciwko monarchom, w szczególności po tym, gdy niekompetentna wiedźma przejęła tron Terpheux.
  2. Havekarzy - zorganizowana grupa przestępcza funkcjonująca głównie na zachodzie, blisko granicy pomiędzy Ratonlavev, a Pablares oraz w północnych regionach Thrulli. Od setek lat zajmują się handlem bronią, substancjami, a nawet żywym towarem, który następnie sprzedają wciąż działającym laboratoriom tworzącym polimorfy, spragnionym służby Panom oraz organizatorom nielegalnych walk. Są szczególnie paranoiczni, porywając lub zabijając każdego, kto mógłby wydać ich władzom. Znakiem charakterystycznym jest czerwony półksiężyc, zdobiący lewą łopatkę każdego członka.
  3. Komanda - lata ich chwały przypadają na okres po Wielkiej Wojnie, kiedy represje wymierzone w mniejszości narodowe stały się nie do zniesienia. Prześladowane rasy [głównie elfy, leśne duchy i gorgony] wszczęły bunt, formując niewielkie, liczące do tuzina osób grupy, napadające na podróżujące po szlakach karawany, a nawet siłą wywlekające nikomu winnych obywateli z ich własnych domów. Kierowani zemstą robili wszystko, by odegrać się za lata dyskryminacji. Z czasem osłabli, a ludy Roanoke mogły ponownie spać spokojnie - komanda zdecydowały się jednak powrócić, zupełnie niesprowokowane, od dziesięciu lat ponownie siejąc strach na okolicznych prowincjach, wzmagając tym samym nienawiść prostego ludu w stosunku do zamieszkujących miasta, przykładnych obywateli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz