czwartek, 30 lipca 2020

Od Tilii do Sillo


Gdy otworzyły się drzwi, Tilia drgnęła wyrwana z zamyślenia, do pokoju wszedł elf, a to oznaczało tylko jedno. Nadszedł czas na jej występ. Sillo wręczył jej obiecane kartki, wyjaśnił, w jaki sposób wskaże jej odpowiednie osoby, a potem wprowadził na salę pełną wysoko postawionych gości. Tilię złapała trema kiedy wszystkie elfy zgromadzone na sali zwróciły wzrok na nią, dodatkowo wrażenie potęgowała wszechobecna cisza. Sytuację uratowało wymowne chrząknięcie dyrygenta. Tilia natychmiast się zreflektowała, podeszła do niego i uzgodniła jaką melodię mieli dla niej zagrać, na szczęście dyrygent znał jedną z jej ulubionych. Mimo że dziewczyna nigdy nie tańczyła przed taką publicznością, sam taniec nigdy nie stanowił dla niej problemu, już wcześniej postanowiła, że dzisiejszej nocy da z siebie wszystko, bez względu na cenę, byleby odzyskać wolność. Pewnym krokiem ruszyła na środek sali, dzięki czemu tańczące wcześniej pary rozsunęły się, dając jej miejsce. Tilia przyjęła pozę w oczekiwaniu na pierwsze takty muzyki. Po krótkiej chwili dało się słyszeć powolną melodię, rusałka delikatnie zaczęła kołysać się na boki w jej rytm, po czym delikatnie zaczęła ruszać rękami, jakby rysowała w powietrzu niewidzialne wzory. W tym tańcu musiała pamiętać, by jak najmniej podnosić lewą rękę - nie mogła pozwolić, żeby opadający rękaw stroju odsłonił kartki, które wręczył jej Sillo. Muzyka nieznacznie przyśpieszyła, więc i Tillia nieznacznie zmieniła ruchy rąk oraz tanecznym krokiem zaczęła przemieszczać się po sali. Uniosła głowę, którą wcześniej miała lekko pochyloną i zaczęła dyskretnie przyglądać się otaczającym ją gościom, ale nigdzie nie dostrzegła czerwonego dymu, o którym mówił elf. Pląsając po parkiecie, co jakiś czas zwalniała krok przy stojących po okręgu elfów, robiąc parę dodatkowych gestów dłońmi, nie chciała, żeby jej zachowanie przy wręczeniu kartek rzucało się w oczy i mocno odstawało od jej tańca. Co jakiś czas przemykała przez środek, prezentując nowe figury i kroki, muzyka znów się zmieniła, tym razem dołączyło się więcej instrumentów, więc Tilia do swojego tańca dodała obroty i w ten sposób dalej przemierzała salę, melodia stawała się żywsza, więc rusałka tańczyła szybciej. Ruchy jej rąk i dłoni stały się bardziej wyraziste a obroty szybsze, dodatkowo dziewczyna co jakiś nieznacznie podskakiwała, unosząc jednocześnie rękę w górę oraz wyrzucając jedną nogę do tyłu. W trakcie tańca jej strój falował i unosił się, ukazując zgrabną sylwetkę, co sprawiło, że większość mężczyzn odeszło od stołów. Jednak Tilia nie zwracała na to uwagi, cieszyła się tańcem jakby znów była na wolności, starając się zdusić uczucie niepokoju, które w niej kiełkowało. Taniec trwał już od jakiegoś czasu, a dalej nie widziała umownego znaku od Sillo, mimo że raz po raz lustrowała otaczający ją tłum gości. Muzycy grali już dłuższy czas, a melodia powoli dobiegała końca. Nagle kątem oka zobaczyła to! Nie mogła mieć wątpliwości, czerwony dym - znak od Sillo. Pierwsza chmurka otaczała wysokiego elfa o bardzo szczupłej sylwetce, długich i prostych blond włosach, które przetrzymywane były srebrnym diademem z motywem kwiatów róży. Tilia w tanecznych podskokach ruszyła w jego kierunku, niepostrzeżenie, jakby było to kolejny taneczny ruch, przełożyła kartkę z ręki do ręki, a gdy była na tyle blisko mężczyzny wyciągnęła prawą rękę i zręcznym ruchem zawiesiła zgiętą kartkę na srebrnym łańcuszku wystającym mu z kieszeni. Kolejna mgiełka dymu otaczała niskiego, pulchnego elfa, który ubrany był w ciemnozielony surdut z przyczepioną do klapy broszką zrobioną z delikatnie poskręcanych złotych drucików z dodatkiem niewielkich szmaragdów. Tilia zrobiła parę obrotów i znalazła się obok rzeczonego elfa. Wiadomość zaczepiła mu o broszkę, która wcześniej zwróciła jej uwagę. Muzyka zwolniła, Tilia z niepokojem rozglądała się po Sali, starając się jednocześnie, żeby wyglądało to naturalnie, tak jakby ruchy głową były elementem tańca. Ale mimo to nigdzie nie dostrzegła adresata ostatniej karteczki. Serce biło jej szybko, nie widziała tylko, czy ze strachu, że nie zdąży doręczyć kartki, czy z powodu dużego wysiłku, jakim był ten taniec. Wtem kątem oka dostrzegła zamieszanie po przeciwnej stronie parkietu, zerknęła w tamtą stronę i ku jej radości, i uldze tam właśnie pojawiła się ostatnia mgiełka czerwonego dymu. Tilia natychmiast chciała tam pobiec, żeby mieć to z głowy, jednak zniszczyłoby to cały taniec i ujawniłoby pomysł Sillo, niestety melodia grana teraz tylko przez flety nie pomagała, jej tempo zwolniło. Rusałka, korzystając ze swych umiejętności improwizacji, powłóczystym krokiem ruszyła w kierunku czerwonego dymu. Nie miała zbyt dużo czasu, wiedziała, że muzyka zaraz się skończy, dlatego błyskawicznie musiała ocenić, w którym miejscu pozostawi karteczkę. Kobieta, którą otoczyła czerwona chmurka, ubrana była w sięgającą ziemi, bardzo elegancką, bordową suknie podkreślającą jej sylwetkę, włosy miała upięte w starannie zaczesany kok, natomiast jej wysmukłą szyję zdobiła efektowna kolia z mnóstwem drobnych kryształków mieniącymi się w różnych kolorach. Strój kobiety, choć tak wyszukany wcale nie ułatwiał zadania, nie miał żadnych falban lub marszczeń, za którymi można byłoby zostawić karteczkę. Tilię ogarnęła panika, muzyka dobiegała już końca, rusałce nie pozostawało nic innego jak tylko zakończenie tańca paroma delikatnymi ruchami rąk i ukłonem. W nagrodę za piękny taniec na sali rozległy się oklaski, a wkrótce potem publiczność zaczęła się rozchodzić. Tilia próbując złapać oddech po tańcu szukała wzrokiem eleganckiej elfki, na szczęście ta nie odeszła zbyt daleko. Tilia postanowiła zaryzykować. W jej głowie już wykiełkował plan. Opanowała swój oddech i starając się nie patrzeć za kobietą w bordowej sukni podążyła za nią. Gdy była na tyle blisko, że kobieta mogła usłyszeć ją w tym gwarze, rusałka udała że się schyla, po czym zawołała za elfką:
- Przepraszam, chyba coś pani zgubiła.
Kobieta obejrzała się lekko zaskoczona, a zdeterminowana Tilia wyciągnęła do niej rękę z ukrytą pomiędzy palcami kartką. Elfka automatycznie wyciągnęła swoją dłoń, a Tilia mogła bez przeszkód pozbyć się ostatniej karteczki. Na odchodne rusałka położyła jeszcze palec na ustach, w wiadomym geście i zniknęła w tłumie, co było łatwe zważywszy na wzrost elfów. Teraz chciała odszukać Sillo, liczyła, że skoro wywiązała się ze swojej części umowy będzie mogła opuścić posiadłość, chociaż nie miała by nic przeciwko by zostać do końca przyjęcia. Potrawy które pojawiały się na stołach wyglądały przepysznie. Dlaczego nie miałaby zjeść tego deseru, który właśnie został podany gościom. Właśnie gdy już sięgała po pucharek z owocowym musem za jej plecami pojawił się Sillo.

<Sillo?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz