niedziela, 10 maja 2020

Od Tilii do Sillo

- Dlaczego zostałam zamknięta? – Takie słowa Tilia skierowała do wysokiego elfa.
Nie zrobiła przecież nic złego, chciała tylko znowu znaleźć się blisko natury, a park wydawał się istnym cudem po kilkunastu dniach spędzonych w otoczeniu wysokich, kamiennych budynków, gdzie roślin jest tyle, co nic. Jej rozmyślania przerwał głos Sillo.
- Włamałaś się na posesje rodu Avengrot, ot co zrobiłaś – powiedział, patrząc na nią z pogardą. – Powinnaś zostać za to stracona, tacy jak ty nie powinni mieć tutaj wstępu. Ale jest dla ciebie jeszcze nadzieja. Powiedz mi, umiesz tańczyć? – dodał mężczyzna po krótkiej pauzie.
Tilia ze zdziwieniem popatrzyła na Sillo. Owszem, umiała tańczyć, w końcu rusałki są mistrzami tańców wszelakich, choć zwykle tańcem starają się doprowadzić do śmierci nieszczęśnika, który nie domyślając się niczego, poszedł w tany. Tilia jednak, odkąd opuściła rodzinne strony, nie wykorzystywała tej umiejętności.
- Po co ci to wiedzieć? – Zapytała podejrzliwie, nie chciała zdradzać za wiele. Sillo już raz udowodnił, że nie można mu ufać.
- Odpowiedz, a się dowiesz – odparł lekko zirytowany.
- Tak, potrafię – odpowiedziała Tilia, patrząc mężczyźnie prosto w oczy, pozując na odważną, choć nie była pewna czy jej się to udało. Sillo przybrał dziwny wyraz twarzy. Wstał z fotela i z kieszeni spodni wyciągnął zgiętą kartkę.
- Wiesz, co to jest? – Zapytał, pokazując ją dziewczynie. - Ważna informacja, którą trzeba dostarczyć odpowiedniej osobie. Dziś odbędzie się tutaj bankiet, na którym zjawi się kilku specjalnych gości, trzeba każdemu z nich, dyskretnie przekazać taką właśnie wiadomość – wyjaśnił, bawiąc się kartką. - Pewnie zapytasz, jaka jest twoja rola i właśnie teraz ci to wyjaśnię – kontynuował i zaczął wyjaśniać cały swój plan.
- Więc jak, będziesz dla mnie pracować?
                                                           * * *
Tilia szła za prowadzącą ją służącą. Znowu przemierzała posiadłość, wchodząc i schodząc po schodach, mijając kolejne pokoje. Na polecenie panicza, służba miała zająć się dziewczyną, żeby po pobycie w lochu doprowadzić jej wygląd do stanu, w którym mogła się pokazać publicznie. W końcu służąca, drobna elfka, wprowadziła ją do łaźni, gdzie w gotowości czekały dwie kolejne służące. Elfka poleciła Tilli, by natychmiast wzięła porządną kąpiel, czego miały dopilnować pozostałe dziewczęta. Gdy skończy, będzie na nią czekać nowe, świeże ubranie, w którym będzie występować na przyjęciu. Rusałka, chcąc nie chcąc zrobiła to, co nakazała służąca. Zgadzając się na warunki aroganckiego elfa, nie miała innego wyjścia, chyba że chciała pożegnać się z życiem.
Siedząc w wannie, Tilia rozmyślała, czy była to słuszna decyzja, nie mogła być pewna czy Sillo wywiąże się ze zobowiązania, pewne było to, że póki będzie mu potrzebna, dalej będzie żyć. Dziewczyna odwróciła wzrok od swoich, zanurzonych w wodzie, kolan i popatrzyła się na niewielką sakiewkę położoną na znajdującym się nieopodal taborecie. Nie dała jej sobie zabrać, mimo że elfka nalegała. Zawartość sakiewki była jednak zbyt cenna, żeby Tilia mogła się z nią rozstać; przypominała jej o tym, jak zaczęła się jej podróż… Rusałka gwałtownie zanurzyła się pod wodę, otrząsając się z zamyślenia. Przez chwilę wpatrywała się w bąbelki powietrza, które wypuszczała powoli, leżąc na dnie wanny. Gdy skończyła się bawić, wstała, wzięła naszykowane ręczniki i nie zapominając o sakiewce przeszła do kolejnego pomieszczenia, gdzie czekały na nią służące, które miały pomóc jej się przebrać.
Strój, jaki założyła Tilia, prezentował się świetnie, jednak cienkie, delikatne materiały eksponowały więcej, niż dziewczyna chciała pokazać, przez co nie czuła się zbyt komfortowo. Górna część stroju, ledwo zakrywała brzuch i miała głęboki dekolt, dodatkowo poobszywana była cekinami, co było dziwne, rękawy były osobno, zaczynały się ponad łokciem, a kończyły się nieco za palcami, dzięki czemu przywiązana na przedramieniu sakiewka nie była widoczna. Całości dopełniała długa, zwiewna spódnica z głębokimi wcięciami, niemalże aż do pasa oraz lekkie buciki. Służące widząc zażenowanie Tilii, odziały ją w długi płaszcz, tak by mogła zakryć swój strój. W trakcie tych przygotowań do pokoju weszła elfka, która wcześniej towarzyszyła rusałce.
- Kiedy zacznie się przyjęcie, panicz wyda ci kolejne polecenia – zakomunikowała, gdy tylko Tilia skończyła się ubierać. – Teraz pokażę ci, gdzie będziesz czekać, aż to się stanie.
Służąca szybkim krokiem szła przez kolejne części posiadłości, Tilia ledwo nadążała, bowiem pilnie przyglądała się pomieszczeniom, by jak najlepiej poznać rezydencję, dzięki temu miała cień szansy, by znaleźć drogę ucieczki. W pewnym momencie dostrzegła nawet salę, w której miał się odbywać bankiet, przygotowania dobiegały końca, o czym świadczyła bogata zastawa na stołach, finezyjne dekoracje rozwieszone pod sufitem i na ścianach oraz te ustawione na stołach.
- Za tymi drzwiami jest pokój, w którym będziesz czekać aż panicz cię wezwie – wskazała elfka, pokazując na drzwi, w korytarzu sąsiadującym z salą bankietową. – Zjedz coś zanim to zrobi – dodała i nacisnęła klamkę. Oczom Tilii ukazał się niewielki pokoik, którego centralną część stanowił stół, na którym znajdował się talerz z dymiącą się jeszcze potrawką. Dziewczyna nie czekając, aż służąca odejdzie, szybko siadła do stołu i zaczęła jeść.

<Sillo?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz