Znajomość gwiazdozbiorów, jak i ogólne oczytanie elfa, mile
zaskoczyło Meyari, co więcej ktoś czytał jej książkę, narastała w niej duma.
Jednak potężna moc bijąca od czarnowłosego elfa ściągała ją na ziemię. Ktoś o
tak wielkiej mocy spędzał czas w takim miejscu? Zbieg okoliczności, czy może
jego historia ma drugie dno? Mogłaby przeprowadzić z nim wywiad na dobre kilka
godzin, lecz na twarzy Alaratha pojawił się pewny siebie uśmiech, chłopak
skłonił się i wyciągnął rękę do dziewczyny.
-Póki zabawa trwa. Może zatańczymy?
- Jak mogłabym odmówić?
Mężczyzna zaprowadził białowłosą na parkiet, ta nie spuściła
z niego wzroku ani na sekundę, wymyślając w głowie kolejne pytania, na które
odpowiedź musi otrzymać. Była bardzo pewna swoich decyzji, wiedziała, czego
chce i mała zamiar to zdobyć. Alarath objął białowłosą, subtelnie kładąc dłoń
na jej łopatce. Oczy dziewczyny lśniły jeszcze jaśniej, aura nieznajomego była
jeszcze silniejsza niż wcześniej, w dodatku czuła ją z tak bliska. Meyari nie
mogła oderwać oczu od twarzy nieznajomego elfa, badając wzrokiem każdy szczegół
jego twarzy, chciała wiedzieć, kim on jest. Nie mogła jednak wykrztusić ani
słowa, a cała pewność siebie zniknęła. Czuła jednocześnie zachwyt i niepewność,
bez problemu pozwoliła się prowadzić w tańcu, gdyż nie była tam obecna,
znajdowała się w swoich myślach. Wzrok czarodziejki zauważył także jej partner,
spojrzał na nią pytająco i zmarszczył brwi.
- Wszystko w porządku? Czy zrobiłem coś nie tak?
- N-nie! Ja tylko... - Dziewczyna speszyła się, odwróciła
wzrok, a na jej twarzy pojawił się lekki rumieniec. - Trochę się zamyśliłam.
Widząc reakcję dziewczyny, elf uśmiechnął się do niej. Ona
czuła jednak zakłopotanie, plując na siebie w myślach, to nie tak miało
wyglądać. Choć taniec dobiegał końca, Meyari nie zadała ani jednego pytania.
Mężczyzna odprowadził ją na miejsce i podziękował, ona taktownie wskazała mu
miejsce obok, aby dotrzymał jej towarzystwa.
- Mówisz, że wiele czytasz. Czyżbyś był wykładowcą w którejś
z akademii? - Białowłosa przerwała swoje milczenie. - Wyglądasz na bardzo
oczytaną osobę.
- Nie, nie miałem okazji, ale kto wie? Może kiedyś, może
gwiazdy to powiedzą. - Zaśmiał się i spojrzał na towarzyszkę.
- Niestety, gwiazdy mówią tylko to, co było, żadna nie
przepowie ci przyszłości. - Dziewczyna spojrzała w okno rozmarzona. - Szkoda,
że nie wszystko chcą powiedzieć.
- Potrafisz czytać z gwiazd? - Alarath oparł się na stole
zainteresowany.
- Ja z nich nie czytam, ja z nimi rozmawiam. Może brzmi to
niedorzecznie, ale opanowałam pewną zdolność... - Przerwała na chwilę i
spojrzała zrezygnowana w bok. - z resztą, nieważne... nikt i tak w to nie
wierzy. - Dziewczyna zaczęła zwijać ostatnie mapy i chować do pokrowca. -
Raczej wolałabym porozmawiać o tobie... Jak masz na imię?
- Alarath, miło mi cię poznać.
- Mnie Ciebie też, na imię mi Meyari, jednak niektórzy mówią
po prostu Marie. - Uśmiechnęła się i podparła dłonią policzek. - Jeśli mogę
spytać, kto był twoim mistrzem? Twoja aura jest niebywale silna. J-ja nigdy
takiej wcześniej w nikim nie czułam...
[Alarath? Jak będziesz miał problem, to daj znać. Jestem słaby w odpisy xD]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz